niedziela, 28 kwietnia 2013

Opowieść o Arturze, Ginewrze, Merlinie i mrocznych dziejach Brytanii.



Tym razem lekko, bez zadęcia chciałbym polecić trylogię Bernarda Cornwella: 
"Zimowy monarcha", "Nieprzyjaciel boga"oraz "Excalibur". 
W piątym stuleciu po narodzinach Chrystusa Brytania jest na skraju przepaści. Nikną ślady rzymskiej cywilizacji, pogańscy bogowie ustępują przed zalewem chrześcijaństwa, a na rubieżach grasują Saksoni. Skłócone królestwa Brytanii, którym przewodzi Uther, z trudem jednoczą się do walki z najeźdźcą. 
Trylogia doskonale wpisuje się w temat wędrówek ludów. Autor wspaniale kreśli obraz upadającego świata. Wielki exodus to nie tylko centralna Europa, ale także Wyspy Brytyjskie. 
Po przeczytaniu trylogii Cornwella blakną wszystkie dotychczasowe zasłyszane, przeczytane czy oglądnięte opowieści arturiańskie. Autor burzy raz na zawsze obraz rycerzy Okrągłego Stołu w błyszczących zbrojach... Na ich miejscu widzimy brodatych wojowników odzianych w żelazo i skóry, walczących z wszami i brudem. Uzbrojonych w tarcze i włócznie, wypruwający flaki z ludzkich ofiar czy zabijający dzieci w imię żołnierskiej przysięgi.